Splot okoliczności powoduje, że szczurek Remy zmuszony jest podać mu prostą francuską potrawę - ratatouille, co może oznaczać katastrofę dla lokalu serwującego wyszukane dania.
Krytyk kulinarny bierze do ust pierwszy kęs potrawy i ... przypomina mu się scena z jego dzieciństwa, gdy ze stłuczonym kolanem wrócił do domu, a tam czekała na niego mama i pyszne, gorące ratatouille ...
Krytyk wraca do domu i pisze pochlebną recenzję!
Przeciętnemu zjadaczowi polskiego chleba, a nie francuskiej bagietki, ratatouille może niewiele mówić. A jeśli nic nie mówi to najwyższa pora poznać tę bajeczną potrawę. Poczujcie się jak Anton Ego!
Składniki (na 2-3 porcje):
- 1 cukinia
- 1 mały bakłażan
- 2 cebule
- 1 czerwona papryka
- puszka pomidorów
- 1 ząbek czosnku
- zioła prowansalskie
- kilka łyżek oliwy
- 1 łyżeczka cukru
- odrobina soli
Cukinię i bakłażana kroimy na talarki grubości 1 cm (cukinię w sezonie szklarniowym lepiej obrać ze skórki).
Cebulę obieramy i kroimy w łezki.
Wszystko wrzucamy do dużego garnka, dolewamy dużo oliwy (bakłażan pije oliwę jak szalony) i smażymy na średnim ogniu co jakiś czas mieszając. Gdy warzywa zmiękną, dodajemy utarty ząbek czosnku, chwilę mieszamy i dolewamy puszkę pokrojonych pomidorów i zalewę. Dodajemy zioła prowansalskie, cukier i szczyptę soli. Dusimy pod przykryciem około 10 minut.
Podajemy z bagietką.
Ratatouille całkiem dobrze komponuje się też z makaronem lub kaszą kus kus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz