Oskary już dawno rozdane. Ten dla Natalie Portman bardzo zasłużenie.
Jednak ten za główną rolę męską może budzić pewien niedosyt.
Dlatego główną rolę męską w kilku najbliższych postach odgrywać będzie ...
tuńczyk, ... Pan Tuńczyk!
Pan Tuńczyk niepozorny, skromny, występujący głównie w puszkach, grywający w oleju roślinnym, rzadziej w sosie własnym.
Świat nie poznał się jeszcze na jego talencie, bo świat nadal kocha się w Kapitanie Nemo, w Szczękach, w Piraniach - bohaterach filmów kategorii ni to B, ni to 3D... obawiających się, już przeczuwających, że w przyszłym roku...
The Oscar goes to Mr. Tune !!!
Składniki na 2 porcje:
- 200 g makaronu (kształt dowolny)
- puszka tuńczyka (przepraszam, Pana Tuńczyka) w oleju roślinnym
- puszka pomidorów w puszce
- garść oliwek zielonych i/lub czarnych
- 1 mała cebula
- łyżeczka cukru
W pierwszym garnku wstawiamy do gotowania makaron w posolonej wodzie, z listkiem laurowym.
W drugim garnku obsmażamy na oliwie pokrojoną w łezki cebulę. Dodajemy pokrojone oliwki, chwilę razem mieszamy. Dodajemy pokrojone pomidory z zalewą i 1 łyżeczkę cukru. Ostrożnie wyjmujemy z puszki tuńczyka i uważamy, by podczas mieszania go
z sosem nie rozpadł się na mikroskopijne kawałki.
Gotowym sosem polewamy odcedzony i zahartowany makaron spagetti (penne, czy kokardki nie wymagają hartowania).
Makaron można posypać serem typu parmezan.
Po posiłku i spożytych kaloriach dla odreagowania chudej postury Natalie Portman w Black Swan oglądamy parodię filmu z Jimem Carrym:
http://www.youtube.com/watch?v=3LyVvbqTJuE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz